Tadeusz Kamil Marcjan Żeleński (of the Ciołek coat-of-arms) was a Polish stage writer, poet, critic above all, and translator of over 100 French literary classics into Polish. He was a pediatrician and gynecologist by profession.
A notable personality in the Young Poland movement, Boy was the enfant terrible of the Polish literary scene in the first half of the 20th century. He was murdered in July 1941 during the Nazi occupation of Poland in what became known as the massacre of Lviv professors.
Nie wierzę, że oznajmiam to w roku pańskim 2020, ale. Boy-Żeleński, doktor z okresu Polski międzywojennej, pisze o sprawach współczesnych Polek. I w dodatku pisze dobrze.
To nie tak, że mam wątpliwości co do etyki ludzi sprzed prawie stu lat; raczej, jestem przerażona tym, jak wiele punktów zapalnych w społeczeństwie, zaobserwowanych przez Boya, wciąż jest aktualnych. Dziewice konsystorskie? A proszę! Unieważnianie ślubów kościelnych, bo tak? Jasne! Pedofilia wśród księży(!!!!) i maskowanie jej poprzez przenoszenie świątobliwych między parafiami? Oczywiście! Aborcja jako zUo, i równocześnie edukacja seksualna i dostęp do antykoncepcji w opłakanym stanie? Mamy to!
Książka ta to zbiór felietonów opisujących lata 20. XX wieku, ale równie dobrze mogłyby opisywać pierwsze dwie dekady XXI. Brakuje tylko felietonu na temat bezpieczeństwa w internecie (ze zrozumiałych względów, oczywiście).
Boy nie pisze o edukacji PO rewolucji seksualnej, pedofilii w kościele PO skandalach kościelnych, filmach Siekielskich, o oddzieleniu spraw państwa od kościoła PO kolejnym wybryku partii rządzących. On napisał to ZANIM jakakolwiek z tych sytuacji zaistniała. W "Reflektorem w mrok" proponuje alternatywy, liczne rozwiązania i sugestie, jak zmienić tę rzeczywistość, których wprowadzenie mogłoby nie dopuścić do powstania któregokolwiek z tych skandali. I to wcale nie na zasadzie "zburzmy kościoły, zdelegalizujmy religię" jak mu się zarzuca, o nie! Wręcz przeciwnie, jak przystało na Polaka, Boy stoi murem za katolicyzmem... tylko nie za kościołem polskim, z nieprzygotowanymi duchownymi, z księżami z zarzutami molestowania nieletnich upychanymi do szkół, z lekcjami religii, które prędzej zabierą niż pogłębią wiarę.
Jak przystało na felietonistę, Boy używa języka semiformalnego, powołuje się zarówno na materiały anegdotyczne jak i (ówczesny) stan badań naukowych. Miesza je z własnymi przemyśleniemi i prowadzi swój wywód w sposób logiczny, a równocześnie empatyczny. Dzięki temu mimo, że treści zawarte są, mówiąc lekko, trudne do przetrawienia, felietony czyta się szybko i przyswaja dobrze. Must read jeżeli chcemy wypowiadać się z jakimkolwiek zapleczem o sprawach paradoksalnie WCIĄŻ nam współczesnych.
Ponad 600 stron w cztery miesiące... To oszczerstwo, Wysoki Sądzie! Jedynie dwa tygodnie! Książkę odłożyłam na lepsze czasy, które dopiero teraz nadeszły. Tadeuszowi Boyowi-Żeleńskiemu się nie odmawia.
"Reflektorem w mrok" miałam w planach od lat, jednak dopiero po świętach w 2021 roku zdecydowałam się tę książkę zamówić. Jeżeli ktoś śledził publikacje Fundacji Nowoczesnej Polski, to część esejów zawartych w tym wydaniu nie będzie nowa. Jak się przekonałam, zbiór jest jedynie przekrojem twórczości autora, cykle często nie są zamieszczone w całości. Dla osób chcących zapoznać się z Boyem może to być zaleta, ale sama ogromnie żałuję. Gdyby ktoś chciałby dowiedzieć się jak poszczególne sprawy się zakończyły, nie ma bata, musiałby sięgnąć po publikacje na Wolnych Lekturach.
Pod względem warsztatowym ciężko cokolwiek zarzucić. Ja, dyletant, nie ośmielę się. Precyzyjne, ironiczne i giętkie pióro z niezwykle trafnymi spostrzeżeniami dotyczącymi problemów społecznych ówczesnej mu Polski. Często czytając tego autora trzeba przełknąć gorzką pigułkę. Nie dlatego by irytował lub drażnił. Absolutnie nic z tych rzeczy. Frustruje zupełnie coś innego. Sto lat minęło, a my dalej, jak ten Syzyf, zmagamy się z dokładnie tymi samymi problemami, które autor piętnował 100 lat temu. Może nieco zmieniła się obyczajowość, lecz społeczeństwo jakby kręciło się radośnie w kółko. Chociażby religia w szkołach i w ogóle problem szkół i edukacji (także seksualnej) w nich, aborcja czy wpływ kościoła na państwo. Proszę bardzo, wszystko tu mamy, a nawet więcej. Czasami czułam się jakbym ujrzała swoje odbicie, odbicie wyglądające jak ja, ale przedstawiające kobietę z ubiegłego wieku, co delikatnie kiwając główką smutno szeptała "Niewiele się zmieniło..."
Och, ileż bym dała, by móc ujrzeć Żeleńskiego szalejącego w mediach społecznościowych. Już sobie wyobrażam, jakie burze i afery by wywołał!
Niesamowite. Minęło 100 lat a wszystko aktualne dziś nawet jeszcze bardziej niż wtedy. Z "Piekłem Kobiet" na czele. Wielka szkoda że Boy nie ma dziś konta na Facebooku i nie zamieszcza tam swoich felietonów.