Od lat zajmuje się multimediami i szeroko pojmowaną popkulturą. Pracował jako zastępca redaktora naczelnego pism „Click” i „Game Ranking” oraz naczelny magazynu „Fantasy”. Prowadził programy autorskie w Radiu WAWA. Reżyserował dubbingi. Tworzył i tłumaczył scenariusze gier komputerowych. Od kwietnia 2008 – szczęśliwy tata małego Kacperka. Jeden z najpopularniejszych pisarzy fantastycznych. Prowokujący. Zaskakujący. Potrafi rozbawić, zbulwersować, dotknąć do żywego. Wymyka się oczekiwaniom. Ledwie okrzepł w szatach inkwizytora, niespodzianie wdział żupan.
Przez cały czas nasuwały mi się skojarzenia do książek Tolkiena. ALE pomimo tego książka była dobra. Ciekawie się tego słuchało i chętnie bym przeczytałam ją w papierze jeszcze kiedyś w przyszłości
Idzie na dnf bo nie mam siły. Sama książeczka którą kupiłam ma z 80str więc na pewno nie jest to pełna historia porównując do ponad 5-godzinnego audiobooka którego zaczęłam słuchać po przeczytaniu 1/3 książki. Nie czuję duszy historii i wg mnie jest dość sucha + jaki sens ma prolog zajmujący 1/4 tej książeczki?? Nie słucha ani nie czyta mi się tego dobrze i szkoda mi czasu, który mogę poświęcić na coś lepszego.
Tak naprawdę 1.5 gwiazdki... Ale to JEDYNIE dzięki mojej anielskiej cierpliwości.
Pierwsze pytanie, które mi się nasuwa, to "PO CO?"
Po co robić wstęp, który jest objętościowo 1/3 opowiadania, zawierający dokładną historię nieistniejącego impreium, która nikogo nie obchodzi? W pewnym momencie pomyślałem..."To chyba nigdy się nie zacznie, to chyba tak po prostu będzie wyglądało...". Przebrnąłem jednak, choć gdyby to nie był audiobook, to nie sądzę, bym tracił ten czas. Dalej, gdy łaskawie akcja się zaczyna, ciągle mamy nawiązania do zdarzeń historycznych z tego świata. Nigdy się jednak nie rozwiną, więc na grzyba one. Jednak akcja jakoś tam się kończy i nawet nieoczywiście, więc tą pół gwiazdki więcej daję. Nie wiem, może młody Piekara chciał zrobić swoją wersję Silmalirionu, czy coś? Mordor...Gondor....hmm...nazwijmy więc imperium "Gordor"... Ehh..