Babcia i dziadek żyli jak pies z kotem. W 2006 roku wydali na świat córkę. Kilkadziesiąt lat później ta powiła bohatera-narratora, lecz bez udziału mężczyzny. Główny bohater już nikogo nie spłodzi. Około roku 2070 przerwie łańcuch nieszczęść, który zwykliśmy nazywać życiem. Ponura logika przedstawia się zatem zła rodzina, pół rodziny, brak rodziny, nicość. To nie jest dobry kierunek - przekonuje Krzysztof Varga w swojej futurystycznej powieść o wydźwięku prorodzinnym. Żart? Bynajmniej! "Nagrobek z lastryko", mimo że jest utworem wielce przewrotnym, został napisany ku rozwadze. W tej powieści spotkały się wszystkie najlepsze cechy pisarstwa szlachetna melancholia, głęboka ironia, stylistyczna dyscyplina. ( Dariusz Nowacki)
Książka bardzo nierówna, ale wnikliwa do bólu. Varga doskonale uchwycił w niej lęki, dylematy, fiksacje, obłędy i absurdy współczesności. Mimo spojrzenia z dystansu, z przyszłości i groteski z jaką autor przedstawia trzypokoleniową rodzinną sagę, trudno uniknąć wrażenia, że czytamy o samych sobie. I na pewno nie jest to przyjemne.
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Najpierw zachwyciła mnie kunsztem literackim, później czytałam ją na raty, na końcu zrobiła się po prostu dziwna. Chyba muszę jednak stwierdzić, że to jest bardzo dobra rzecz, bo uwielbiam spostrzeżenia bohatera na temat przeszłości, wykreowaną powojenną przyszłość oraz dopracowanie patologii postaci: dziadka, Anny, narratora. Varga ma niesamowity pisarski talent, wydaje mi się, że ciągle jest jednak o włos od czegoś jeszcze lepszego. Brakuje mi w jego pisaniu chyba odrobiny więcej głębi/wrażliwości. No ale świetna to jest książka. Taka o nas, Polakach :)
Są tu dobre, a nawet błyskotliwe fragmenty, ale ogólnie nie jest to dobra książka. Nierówna, gubiąca się w meandrach niespójnych anegdot, do tego razi nieuzasadniona narracja wszechwiedząca, która miała chyba tylko usprawiedliwić swobodną pisaninę o tym i o tamtym. Rozpoznania cywilizacyjne i społeczne celne, wizja przyszłości bardzo ciekawa, niektóre sceny naprawdę wizjonerskie, ale całość skonstruowana jednak dość kiepsko.
7.5/10 Przedziwna książka - nierówna, nie do końca przekonująca jako całość, ale za to broniąca się mnóstwem świetnych pomysłów i dobrymi fragmentami (ulubiony - gazetki z marketów retrohitem przyszłości). Zaskakująco dobrze wypada też rys bohaterów - szczególnie Piotra Pawła. Dziwna, miejscami nieprzyjemna w odbiorze, ale za to wciągająca i niekiedy bardzo trafna w obserwacjach książka. Warto.