MINDFULNESS – RATUNEK NA CZAS CHAOSU. Jak praktykować, by uniknąć pułapek, fałszywych nauczycieli i rozczarowań? Są setki książek o medytacji – ale nie wszystkie warto czytać. Jest wielu nauczycieli medytacji – ale nie wszyscy naprawdę potrafią uczyć. Małgorzata Jakubczak medytuje od 2006 roku i jest nazywana nauczycielką nauczycieli. Zakładając Polski Instytut Mindfulness, wprowadziła tę praktykę do Polski.
"Odkrywanie Mindfulness. Szczerze o medytacji uważności" to nowość Wydawnictwa Znak napisana przez Małgorzatę Jakubczak i Katarzynę Kędzierską. Nie są to przypadkowe osoby gdyż Pani Małgorzata jest założycielką polskiego Instytutu Mindfulness, a Pani Katarzyna autorką najpopularniejszego bloga o minimalizmie - Simplicite.pl
Ich wspólna praca nad książka miała na celu połączyć pokolenia i przedstawić Mindfulness niczym Mariusz Max Kolonko - JAK JEST. Książek o Mindfulness jest zatrzęsienie, aż trudno się obecnie połapać w przepychu treści, które nie można zweryfikować pod względem rzetelności. Nie wszystkie warto czytać. Łatwo amatora i laika złapać na niewiedzy obiecując gruszki na wierzbie. Szczególnie, że sam byłem zniechęcony obrzucany tym terminem z każdej strony.
Elita wśród chaosu fałszywych nauczycieli postanowiła rozwiać wszystkie wątpliwości i obalić mity, które wiążą się z medytacją uważności. Na warsztat zostały wzięte najpopularniejsze przekonania, oczekiwania i złudzenia dotyczące Mindfulness i zostają nam wyjaśnione z dwóch perspektyw - Pani Małgosi starszej weteranki oraz Pani Kasi - młodszej nauczycielki. Podwójna perspektywa znacznie wzbogaciła książkę o narracje kładącą nacisku na inne elementy. Mnie osobiście bardziej przypadły do gustu wypowiedzi Pani Kasi w których lepiej się odnalazłem.
Jednym z przykładów może być przekonanie, że osoby które medytują są spokojniejsze lub łagodniejsze. I mimo, że ja wiem ze tak nie jest to w głowie mi pozostaje obraz stoicko spokojnego buddyjskiego mnicha. W ciekawy sposób te i inne poglądy próbują nam rozwiać autorki w lekturze.
Polecam "Odkrywanie Mindfulness" ludziom, którzy chcą zgłębić temat uważności nieco bardziej, lub dopiero zacząć zgłębiać ten temat. Zaprezentowane zostaje czytelnikowi narzędzie, które ma zwiększyć świadomość praktykanta. Ale to w jaki sposób każdy wykorzysta to narzędzie - to już zależy od niego. A nawet bez chęci korzystania z Mindfulness książka na pewno poszerzy Wasze horyzonty i sprawi, że staniecie się nieco świadomi w tej tematyce.
Pani Małgorzata Jakubczak, która podkreśliła że w dziedzinie Mindfulness w Polsce, w każdej kategorii jest „pierwsza”, według mojej oceny punktuje wszystkich, którzy próbują praktyki Mindfulness nazywając ich „prawiepraktykami”. Z drugiej strony pisze, że nie ma złej medytacji i każda „jest dobra/udana”. Dużo tu mocnych ocen, wręcz punktowania „innych którzy próbują”: i tych co czytają (bo przecież z książek nic się nie dowiedzą), że zwrot „tu i teraz” jest nadużywany przez osoby niekompetentne w temacie, że osoby które aranżują przestrzeń do medytacji czynią groteskową grę pozorów itp. Jej zapewne bogate doświadczenie i wiedza nie mają odwzorowania w tym tekście. Książka nie zachęca do praktyki ani nie przybliża do pani Małgorzaty Jakubczak.
Pani Katarzyna Kędzierska bardziej elastycznie i zapraszająco opisuje Mindfulness jednak nie zmienia to ogólnego negatywnego wrażenia: My - Wy, my uczeni i wy wszyscy, którzy próbujecie i których trzeba rozliczać z każdego źle postawionego kroku.