W jej pięknych oczach mieszkał strach i było mu tam bardzo wygodnie.
Helena Bardo – utalentowana florystka i właścicielka kwiaciarni Chloris, tworząca zachwycające bukiety, z których każdy zdaje się opowiadać jakąś tajemniczą historię – znika bez śladu. Ostatnim znakiem jej obecności są krople krwi błyszczące na nożycach i szpulach wstążek.
Najlepsza przyjaciółka Heleny – Sonia – która również pracuje w Chloris, wraz z policją rozpoczyna desperackie poszukiwania, starając się rozwikłać sprawę zaginięcia. Z każdym dniem utwierdza się jednak w przekonaniu, że nikomu nie może ufać, nawet mężowi swojej zaginionej przyjaciółki. Pewnej nocy dostaje zagadkową wiadomość – nadawca ostrzega, że ta sprawa dotyczy także jej.
Czy Helena naprawdę była tak idealna, jak jej ukochane białe kalie? A może latami skrywała coś przed światem? Jedno jest pewne: korzenie rodzinnych tajemnic sięgają bardzo głęboko.
po dwoch srednich ksiazkach autorki nie spodziewalam się czegos tak dobrego, ale ‘florystki’ były naprawde swietne. nie moglam się oderwac, a zakonczenie mnie nie zawiodlo
Ja nie wiem szczerze, co ja myślę. Z jednej strony BARDZO mi się podoba, postaci, ich profile psychologiczne, cała tajemnica, motywy, rozwiązanie. Wszystko. Podobają mi się opisy psychiki bohaterów, gdzie widzimy, że niektórzy są naprawdę zepsuci od środka, dosłownie zgnili, ale jednak widzimy dlaczego tak jest. Ma to przyczynę i skutek (czasem opłakany). Teraz do rzeczy, które tego nie miały. Pamiętnik. O mój boże. Taki super motyw taki wspaniały, a napisany tak niekorzystnie. Nikt mi nie powie, że tak jest pisany pamiętnik, że tak ludzie piszą DLA SIEBIE. Nie, nie, nie. Jedyne co się zmienia podczas fragmentów z pamiętnika to dodanie kursywy, bo ten pamiętnik jest jak książka. Nie jest dla mnie żadnym wytłumaczeniem, że Helena przeszła jakiś kurs pisarski, nikt nie pisze tak pamiętnika. Niektórych sytuacji z przeszłości się nie pamięta, a co dopiero, żeby wspominać CAŁE DIALOGI. Dodatkowo te zdania, które były pisane, aby budować napięcie. Byłam w stanie wymyśleć parę przykładów sama, które też budowałyby napięcie, a przy okazji nie brzmiałyby tak nierealnie. Ten motyw jest taki super, ale wykonanie mogło być bardziej rzeczywiste (typu mylenie się w określaniu czasu sytuacji, rzeczy które będzie rozumiał tylko autor itp). Kolejna sprawa to jeden z akapitów w epilogu. PO CO TO BYŁO. Po co był kolejny plottwist, który był zupełnie niepotrzebny i dodatkowo tak nie miał sensu, bo po co wcześniej Helena kłamała w swoim pamiętniku na temat tej konkretnej sprawy. To nic by nie zmieniło, nic. Mimo, że jestem zła przez to co wypisałam, to bardzo dobrze się bawiłam czytajac to. Mam bardzo mieszane uczucia, wiec jak ktoś będzie sięgał po tą książkę, to proszę nie skupiaj się i nie analizuj tak jak ja, bo mam wrażenie, że sama sobie zrobiłam źle.
W mojej subiektywnej ocenie... Niby złe nie jest, ale pośladków nie urywa. Czytało mi się dość przyjemnie, lekki wciągający język, bohaterowie może ciut płasko przedstawieni, tajemnica dość ciekawa. Ale jestem 5 dni po lekturze i szczegóły jednak nie przykleiły się do mnie.
To najlepsza historia Alicji Sinickiej jaką udało mi się przeczytać - klimacik taki jaki lubię👍.
Florystki, Helena i Sonia prowadzą kwiaciarnię Chloris - kwiaty i bukiety to ich pasja. Oprócz pasji łączy je przyjaźń, a czy rzeczywiście znają się tak dobrze? Czy w ogóle możemy poznać drugiego człowieka tak do końca, nawet tego, który wydaje się nam wyjątkowo bliski?
Kiedy Helena, właścicielka kwiaciarni znika, Sonia jest zdesperowana, żeby dowiedzieć się, co spotkało jej przyjaciółkę. Ślady krwi pozostawione na nożycach i szpulach wstążek nie wróżą niczego dobrego. Im Sonia jest bliżej prawdy, tym bardziej czuje się zagrożona, nikomu nie może ufać. A Dorian, jaką w tym wszystkim odgrywa rolę? Kochający mąż, czy sprawca zniknięcia Heleny? Łapiesz tropy i gubisz je, autorka sprawnie manipuluje i zwodzi, by na koniec zaskoczyć i wprawić w osłupienie. "Florystki" to gra pozorów, tajemnic i kłamstw, która wciągają czytelnika, potęgując uczucie niepokoju, niepewności i osaczenia.
Wydarzenia poznajemy z perspektywy Soni i Doriana. W fabułę, w formie pamiętnika, wplątane są wspomnienia Heleny, to efekt, który wyjątkowo lubię w powieściach. Historia Heleny z rozdziału na rozdział staje się coraz mroczniejsza. Otacza ją mrok, i nawet zapach i piękno kwiatów tego nie ukoją.
Mam nieodpartą chęć podglądania życia literackich bohaterów. Odkrywania ich historii, myśli i uczuć. Przyglądania się im z boku, z dystansem, bez oceniania, ale z dużą dozą zrozumienia i empatii. W tej historii każdy z bohaterów ma taką historię, która niesie za sobą bóle trudnych doświadczeń, rozpacz i traumę. Jednocześnie to odkrywanie mrocznych tajemnic ma formę rozrywkową, bez pozostawiania czytelnika w dołku emocjonalnym, ale nie oznacza to, że autorka nie porusza trudnych tematów.
Podobała mi się ta historia, ale we Florystkach brakowało mi trochę kwiatów 😉.
4/5 Zrobiła na mnie dużo większe wrażenie niż "Uśpiona", chociaż nie przepadam za książkami z polskimi bohaterami i akcją rozgrywająca się w Polsce to była to świetna, trzymająca w napięciu lektura ❤️
Centrum miasta. Kwiaciarnia. Dwie kobiety. Krew. Zbrodnia? Pamiętnik.
Kwiaciarnia miała być oazą spokoju, spełnieniem marzeń, miejscem gdzie pasja zmienia się w pracę. Czym się okazała? Miejscem zbrodni... Zakątkiem przepełnionym sekretami, smutkiem, rozczarowaniem i frustracją.
Życie niczego nieświadomej Soni zmieniło się o 180° w momencie kiedy weszła do kwiaciarni, w której pracowała i znalazła zakrwawione nożyczki swojej szefowej, która rzekomo weekend spędziła w górach. Nic w tej historii nie zgadzało się, Sonia zdecydowała, że dojdzie prawdy za wszelką cenę, przecież Helena była nie tylko jej szefową, ale i osobą która wyciągnęła do niej rękę, pomogła jej w ciężkich momentach.
Helena miała wszystko, piękny dom, idealnego męża, wymarzoną kwiaciarnie w której rozwijała skrzydła i spełniała się jako florystka. Co mogło pójść nie tak? Miała jakiegoś wroga? Ktoś źle jej życzył i chciał jej śmierci? A może małżeństwo nie było takie idealne jak wyglądało z boku? Teorii i domysłów było wiele.
Od początku książki dostajemy wskazówki, które na sam koniec łączą się w całość, byłam pod ogromnym wrażeniem tego, jak bardzo przemyślana była fabuła i po drodze mieliśmy nikłe szanse na to, żeby zorientować się jak naprawdę może zakończyć się ta historia. Nic w thrillerach nie sprawia takie satysfakcji jak zakończenie, przez które zbieram szczękę z podłogi. Wcześniej miałam okazję czytać „Stażystkę” tej autorki i mimo, że początek nie był zachwycający, a wręcz oklepany, to zakończenie było świetne.
Jeśli potrzebujecie książki, która Was wciągnie i nie wypuści dopóki jej nie skończycie to „Florystka” będzie idealna. Sprawdzi się również na zastój czytelniczy, bo chociaż jest thrillerem, to jest napisana bardzo lekko i czyta się ją ekspresowo.
2,5/5. Mega szybko się czyta, ale książka była taka ok, po prostu poprawna. Mimo, że nie domyśliłam się wielu kwestii, to jednak nie miałam nawet ochoty się ich domyślać, cała fabuła mnie do tego nie motywowała, nie budowała we mnie tej chęci odnalezienia prawdy.
4⭐️ Bawiłam się świetnie na niej. Na pewno nie jest idealna ale dała mi dużo rozrywki i satysfakcji. Nie wiem czy jestem fanem samej końcówki ale to nie zmienia faktu, że bardzo mi się podobała, szczególnie wątek pamiętnika.
Thriller zgrabnie skonstruowany, powiązania sprawnie zarysowane i rozplanowane, ale coś ze mną nie zrezonowało. Było dobrze, ale zabrakło tej drobnej iskierki...
Przytłaczający i duszny klimat, ciągła niepewność i napięcie czające się w każdym zdaniu – Sinicka naprawdę w to potrafi!
Mocne 4⭐️, wciągająca od początku do końca, chociaż jakbym miała komuś polecić którąś z pozycji Alicji Sinickiej to "Uśpiona" i "Podopieczna" wyprzedzają tą 🥀💐🌸
Jakie to było dobre! O wow! Nie mam tej książce nic do zarzucenia. Wciąga od pierwszych stron, realnie skonstruowani bohaterowie, mistrzowska intryga, tajemnice, brudna przeszłość, zaskakujące zakończenie. Nie mogę się doczekać kolejnych książek tej autorki!
La Fleuriste, un thriller domestique captivant jusqu’à la dernière page. D’apparence simple, l’écriture installe très vite cette ambiance qu’on attend dans ce genre : un doute qui s’installe, un léger malaise qui ne nous quitte pas, un climat de suspicion bien mené. L’univers de la fleuriste, utilisé comme décor, apporte une vraie originalité et est exploité avec justesse et subtilité tout au long du roman.
Le retournement de situation m’a beaucoup plu. Je ne m’attendais pas du tout à une telle fin, et c’est clairement ce qui a fait toute la différence pour moi.
Si je devais émettre quelques bémols, j’ai tout de même eu l’impression que certains éléments restaient un peu en suspens. Et malgré un rythme globalement bon, j’ai ressenti quelques petites longueurs, qui, sans être trop lourdes, ont manqué d’un peu de dynamisme à mon goût.
Une lecture efficace, bien construite, avec une ambiance prenante et une conclusion marquante.