Jump to ratings and reviews
Rate this book

Bibliotekarki

Rate this book
Elegancka Żywia, zapracowana Halinka, pedantyczna Marta, życzliwa pani Stenia, Agata i Kasia zawsze w potrzebie finansowej, towarzyskie układy i przepychanki, a nawet... duch.

Pierwsza na polskim rynku książka o bibliotekarskich realiach. Szczera do bólu.

296 pages, Paperback

First published October 1, 2010

4 people want to read

About the author

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
0 (0%)
4 stars
7 (15%)
3 stars
10 (22%)
2 stars
16 (35%)
1 star
12 (26%)
Displaying 1 - 7 of 7 reviews
Profile Image for joanna.
22 reviews
July 12, 2011
Ta, skądinąd wyjątkowa (chociaż niekoniecznie w najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa), książka nieomal wylądowała na półce "dropped". Przez jedną trzecią męczyłam się strasznie, żeby jej po prostu nie odłożyć, nie wnikając w dalsze losy bohaterów, doskonale zresztą prozaiczne. Męka zwiększała się znacząco przy rozdziałach autobiograficznych głównej postaci, a z grubsza zapewne i samej autorki - marysuizm aż zgrzyta. Nie okłamujmy się również w kwestii fabuły - intrygi wszędzie są takie same, więc mimo zapewnień o fikcyjności zdarzeń i podkolorowania nadnaturalnością, otrzymujemy proste historie z polskiego grajdołka - niezbyt odkrywcze. W pewnym momencie pojawia się obowiązkowe porównanie poziomu krajowych i zagranicznych bibliotek i wskazanie na przepaść ziejącą pomiędzy nimi, jednak refleksja stąd wynika taka, że książka miała chyba w zamyśle należeć, ze swoją domniemaną autoironią i dystansem, do nurtu rozrywki alternatywnej i wyższej, w obrębie zawodowego podwórka, ale zanurzając się tak głęboko w treściach polskiej biblioteczności (bibliotekarstwem tego bym nie nazwała), podsumowała jedynie znane, nieciekawe fakty, bez jakiegokolwiek nowatorskiego spojrzenia. To smutne, bo gdzie nie spojrzeć, każda biblioteczna inicjatywa mająca wykrzesać trochę zawodowego humoru, kończy się żenującym obśmiewaniem stereotypów i ogólnym festynem. Ewentualne wyjątki potwierdzają regułę.
Dwie rzeczy uratowały jednak tę pozycję przed marnym losem. Zmienny charakter narracji i odpowiednia, nienużąca długość rozdziałów oraz - w efekcie tak założonej budowy - portrety rozmaitych temperamentów i osobowości, nie tak znów porywających, głębokich czy zaskakujących, jednak bardzo dobrze przedstawionych, żywych i trójwymiarowych - prawdziwych, choć zwykłych ludzi. Czasem aż zbyt zwyczajnych i schematycznych, jednak każda z nich była bardziej przekonująca niż wyidealizowana główna bohaterka i jej, podkreślane wielokrotnie, uwielbienie jednej jedynej autorki. Gorszy poziom reprezentowały tylko dialogi w najnowszych Transformersach. I były równie rozczarowujące.
Nie należy oczekiwać po tej książce zbyt wiele, co było moim błędem, a da się przeżyć. Na wakacyjną nudę ujdzie.
Profile Image for Ania.
531 reviews10 followers
January 19, 2019
Dawno nie czytałam tak złej książki. Mamy dopiero styczeń, a ja mam wrażenie, że to będzie najgorsza książka roku. Zastanawiam się czy Autorka ma jakiś prywatny problem z bibliotekami, czy pracującymi tam bibliotekarkami. Nie chcieli jej zatrudnić? Nie wypożyczyli upragnionej książki i dlatego w rewanżu doczekali się takiego bubla? To tak jakby w książce np. o kierowcach zawodowych usilnie udowadniać, że kierowcy nie znają przepisów, piją za kółkiem, są piratami drogowymi i zabijają pieszych na pasach.
Książka napisana na początku nowego wieku sprawia wrażenie jakby z 50 lat leżała i czekała na wydanie. Autorka ewidentnie zatrzymała się w poprzednim stuleciu mentalnie, merytorycznie i emocjonalnie. Obraza dla bibliotekarzy z powołania, wykonujących uczciwie i z pasją swoją pracę.
Wiem, że to tylko literatura obyczajowa i nie ma potrzeby omawiania jej w wielkich słowach, ale z drugiej strony czytając na okładce, że "to pierwsza powieść o bibliotekarskich realiach, szczera do bólu" zastanawiam się w jakim oderwaniu od rzeczywistości, o której pisze, żyje autorka.
Pomijając fabułę z kosmosu i fakt, że nic mnie nie rozbawiło, ani razu nawet się nie uśmiechnęłam, również pod względem języka leży i kwiczy. Przywoływane są ciągle te same i stereotypowe tytuły książek, wciąż te same nazwiska autorów. Wyrażenia typu "w każdym bądź razie" świadczą, że nie tylko przedstawione postaci są niedouczone, ale przede wszystkim sama Autorka.
Tyle dobrego, że życie i czytelnicy zweryfikowali te rewelacje. Książka sukcesu nie odniosła, a oceniana jest zasłużenie jako gniot.
Profile Image for Kasia Tkacz.
212 reviews10 followers
April 21, 2022
Sięgnęłam po tę pozycję z racji wykonywanego zawodu, sentymentu oraz czystej ciekawości. Nie zawiodłam się! "Bibliotekarki" to czysta kwintesencja pracy w zawodzie bibliotekarza. Sporo w niej stereotypów - zarówno tych krzywdzących, typowych, jak i tych zrozumiałych tylko w bibliotecznym światku. Świetnie wykreowana główna bohaterka - Renata Radzińska stara się o prace w bibliotece. To początek XXI wieku, wprowadzenie komputerów do instytucji, to także czasy, gdy o prace trudno. Renacie udaje się jednak (dzięki determinacji, umiejętnościom oraz doświadczeniu) dostać do pracy w bibliotecznej filii. Ukazane są sieci układów i układzików pozwalających funkcjonować na stanowisku pracy. Trafnie przedstawiona jest także praca bibliotekarzy ( a głownie bibliotekarek) - prawdę oddają głównie urywki zatytułowane "Z pamiętnika bibliotekarki". Sporo humoru a także szczerej prawdy jest w skargach - "Z księgi skarg i zażaleń". Wiele żartów sytuacyjnych oraz słownych może być co najmniej dziwnych bądź niezrozumiałych dla wielu czytelników, jednak będąc wewnątrz "bibliotecznego światka" wiele razy zaśmiałam się w głos lub pokiwałam głową z uznaniem. Toż to szczera prawda! W każdej bibliotece są swego rodzaju układy, układziki, prace wewnętrze, specyficzni czytelniczy, swoisty bibliotekarski slang, oraz od groma żartów sytuacyjnych zrozumiałych głównie dla osób z tzw. kręgu. Bardzo mile spędzony czas przy lekturze. Polecam szczególnie osobom związanym z bibliotekami.
Profile Image for Aleksandra Szranko.
861 reviews62 followers
June 22, 2017
Ech! Po co wydawać takie rzeczy, no po? Gdybym nie była otoczona (zawalona) stosikami świetnych książek, gdybym była na bezludnej wyspie z tą jedną książką, gdybym oraz gdybym... może dałabym więcej gwiazdek niż 1,5 (daję 2, bo nie ma 1,5, a 1 jest u mnie zarezerwowana dla pozycji nieczytable), pod warunkiem, że zmieniliby tytuł i opis. Równie dobrze mogłoby się to nazywać Sekutnice/Gniazdo os/Nikt tak nie dojebie, pardon!, nie uprzykrzy życia kobiecie jak druga kobieta, pozdro! Tak że tego. Czyta się szybko, ale fabuły tu za wiele nie ma i ten tytuł tak niewiele mający wspólnego z tym, czego się spodziewasz po nim. Ech!
110 reviews1 follower
May 13, 2018
Don't read! Nie czytac!
Profile Image for Barbara.
392 reviews25 followers
January 25, 2011
Biblioteka to bardzo specyficzne miejsce. Dla jednych jest to Świątynia, miejsce szczególnego kultu, w którym mogą ziścić się wszelkie marzenia czytelnicze. Z kolei inni widzą w Niej bezużyteczny obiekt, marnujący jedynie przestrzeń i pieniądze, a osoby pracujące w bibliotece wedle najróżniejszych stereotypów postrzegane są jako starsze panie, nie posiadające gustu, życia osobistego, które wiecznie proszą o zachowanie ciszy, a na najniewinniejsze nawet pytanie odpowiadają „nie wiem”, bądź też „nie ma”. I to właśnie z tym stereotypowym postrzeganiem bibliotekarek, ale też i samej biblioteki, postanowiła zmierzyć się Teresa Monika Rudzka w swojej debiutanckiej książce Bibliotekarki. Ale czy na pewno z nim walczy?

Główną bohaterką scalającą losy opisanych w książce bibliotekarek jest Pani Żywia – kobieta dystyngowana, wykształcona, obyta w świecie, która zamiast cieszyć się z zasłużonej renty, postanowiła ponownie podjąć pracę w bibliotece. Po roku starań została przyjęta do pracy w Filii nr 32 Miejskiej Biblioteki Publicznej bliżej nieokreślonego miasta. Z nowym zapałem zabiera się do pracy, a tam czekają na nią same niespodzianki…

Czytelnicy odwiedzający bibliotekę, mają swoje wyobrażenia na temat osób w niej pracujących, a często nie są one tak dalekie od tych wspomnianych już powyżej. Zapominamy jednak, że bibliotekarki to także zwykłe kobiety, majce zarówno swoje wady, jak i zalety. Po wyjściu z biblioteki muszą borykać się z własnym, codziennym życiem, brakiem czasu, czy też zawistnymi koleżankami. I taki właśnie obraz bibliotekarek, próbuje nam przedstawić Teresa Monika Rudzka. Bohaterki Bibliotekarek nie są aniołami, strzegącymi Tajemnej Wiedzy zgromadzonej w Świątyni, zwanej Biblioteką. Są to normalne osoby zmagające się z różnymi problemami, związanymi ze swoją pracą, takimi jak na przykład brak funduszy, brak odpowiedniego wykształcenia, donosy koleżeńskie, czy też brak choćby podstawowej znajomości obsługi komputera.

Nie ukrywam, że podczas lektury cały czas wyobrażałam sobie Bibliotekarki, ale też i Bibliotekarzy, pracujących w „mojej” bibliotece, bo łatwiej jest przecież odnieść się nam do tego, co znamy z własnego doświadczenia. Czy sytuacje opisane w Bibliotekarkach mają miejsce i tu? Czy i w tej bibliotece zdarzają się tak zróżnicowani czytelnicy o tak podobnych gustach literackich? Czy i u nas nigdy nie ma czystego ręcznika? W tym miejscu należy dodać, że brak wspomnianego przedmiotu był jednym z ważniejszych powodów wszelkich waśni wśród bibliotekarek.

Bibliotekarki to słodko-gorzka opowieść o osobach pracujących w bibliotece, która stara się ukazać choć odrobinę prawdy o tym skądinąd odpowiedzialnym zawodzie. Czy autorce udało się osiągnąć swój cel? Z jednej strony wątpię, gdyż niektóre opisane sytuacje były zbyt przerysowane, z drugiej jednak – warto by było, aby po lekturze Bibliotekarek zapytać się o opinię zaprzyjaźnionego bibliotekarza. Bo kto inny, jak nie on, najlepiej zna miejsce swojej pracy?
Displaying 1 - 7 of 7 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.