To najbardziej oczekiwana powieść fantastyczna roku. Bacigalupi czerpie pomysły ze swoich wielokrotnie nagradzanych opowiadań i je rozwija, badając je głębiej i dokładniej niż dotąd. Wyniki są imponujące. Już nigdy nie da się patrzeć na przyszłość tak samo, jak przedtem. — C. C. Finlay, autor serii “Traitor to the Crown”.
„Pompa numer sześć„
Debiut Paolo Bacigalupiego – ten zbiór opowiadań pokazuje siłę i zasięg opowiadania fantastycznego. Sednem twórczości Paolo jest krytyka społeczna, polityczna przypowieść i dyskurs ekologiczny. Każde z zawartych tu opowiadań ostrzega i jednocześnie zachwyca się tragikomedią ludzkich przeżyć. Utwory Paolo ukazywały się już w różnych dorocznych antologiach, były nominowane do Nebuli i Hugo oraz zdobywały nagrodę Theodore Sturgeona za najlepsze opowiadanie fantastyczne.
Nie cierpię go. Pojawia się znikąd, pisze jak szalony anioł, zgarnia nagrody i wytrąca nas, starych wyjadaczy, z równowagi opowieściami o czymś, co jeszcze nie przyszło nam do głowy. (Na przykład ten głupi biopies!). A do tego jest młody i przystojny. Dobrze, że chociaż nazwisko ma nie do wymówienia. — Terry Bisson, autor „Numbers Don’t Lie” i „Greetings”
Paolo Bacigalupi to najlepszy autor opowiadań, jaki pojawił się w ciągu ostatniego dziesięciolecia. To Ted Chiang nowego milenium. W niezapomniany sposób potrafi połączyć piękny styl, wstrząsające obrazowanie i szokujące pomysły. — Robert J. Sawyer, laureat Hugo za powieść „Hominidzi”
Te opowiadania, drapieżne, inteligentne i precyzyjnie odmalowane, zaliczają się do moich ulubionych „okrutnych historii” i dydaktycznych przypowieści XXI wieku. Paolo Bacigalupi ewidentnie jest piątym jeźdźcem Apokalipsy, no wiecie, tym, co w wolnym czasie pisuje fantastykę. — Kelly Link, autorka „Magii dla początkujących”
Paolo Bacigalupi is an award-winning author of novels for adults and young people.
His debut novel THE WINDUP GIRL was named by TIME Magazine as one of the ten best novels of 2009, and also won the Hugo, Nebula, Locus, Compton Crook, and John W. Campbell Memorial Awards. Internationally, it has won the Seiun Award (Japan), The Ignotus Award (Spain), The Kurd-Laßwitz-Preis (Germany), and the Grand Prix de l’Imaginaire (France).
His debut young adult novel, SHIP BREAKER, was a Micheal L. Printz Award Winner, and a National Book Award Finalist, and its sequel, THE DROWNED CITIES, was a 2012 Kirkus Reviews Best of YA Book, A 2012 VOYA Perfect Ten Book, and 2012 Los Angeles Times Book Prize Finalist. The final book in the series, TOOL OF WAR, will release in October of 2017.
His latest novel for adults is The New York Times Bestseller THE WATER KNIFE, a near-future thriller about climate change and drought in the southwestern United States.
Inna, ciekawa, niepokojącą. Tak opisałabym opowiadania i powieść z tego zbioru. Skupiamy się tutaj na przyszłości ziemi, może odległej, a może czającej się tuż za rogiem, w której ludzkość toczy nierówną walkę z chorobami, wirusami i szkodnikami dotykającymi rośliny i zwierzęta. Czasy globalnej wioski odeszły w niepamięć, opłacalność wyprawy na odległość kilkudziesięciu czy nawet kilkunastu kilometrów jest przeliczana na kalorie potrzebne do jej odbycia. Odchodzą w zapomnienie wielkie osiągnięcia cywilizacji, ale ludzie radzą sobie z przeciwnościami zastępując ropę mniej wydajnymi sprężynami, tworząc pedałowe komputery z 12 calowymi ekranami, a do ciężkich prac używają megodontów - ogromnych stworzeń stworzonych na bazie genów wymarłych dawno temu słoni. Wszystkim rządzą gigantyczne korporacje i zatrudniani przez nie genhakerzy, dostarczający nasion genetycznie modyfikowanych zbóż odpornych na aktualny wariant cibiskozy, rdzy pęcherzowej czy jeszcze innej zarazy. Wizja przyszłości bardzo prawdopodobna i niepokojącą...
Czy warto? Myślę, że tak, bo nie dość, że pomysł na powieść oraz opowiadania (wszystkie są o przyszłości ziemi, ale kilka z nich jest albo wersją alternatywną tej przyszłości, albo są to jeszcze inne punkty na tej samej osi czasu) są unikatowe, to i język autora jest bardzo przyjemny i treściwy. W opowiadaniach już na kilku / kilkudziesięciu stronach mamy wyraźnie przedstawiony świat i historie bohaterów.
‼️I uwaga, trigger warning do pierwszego opowiadania że zbioru (Maleńkie ofiary)- nie polecam czytania tego opowiadania osobom, które doznały straty dziecka w czasie ciąży‼️ nic nie stracicie w odniesieniu do reszty książki jeśli go nie przeczytacie, ewentualnie spróbujcie w późniejszym czasie jak uznacie, że jesteście na siłach. Choć to najkrótsze z opowiadań, to komuś ze świeżą raną w duszy może rzysporzyć cierpień.
Paolo Bacigalupi to człowiek, który spojrzał na świat, pokręcił głową i pomyślał: "Wiecie, co by się przydało? Więcej potu, więcej brudu i trochę bioinżynieryjnej apokalipsy". Tak oto powstała "Nakręcana dziewczyna", dystopijne science fiction, w którym przyszłość wygląda jak skrzyżowanie Mad Maxa z raportem Greenpeace'u.
Bangkok w ruinie
Akcja dzieje się w upadającym Bangkoku, który walczy z powodziami, mutującymi zarazami i korporacjami, dla których „etyka” to tylko egzotyczne słowo z dalekiej przeszłości. Nie ma ropy, nie ma bananów, a większość świata pożarły plagi stworzone przez ludzi, którym wydawało się, że kontrolują genetykę. W tej rzeczywistości obok siebie egzystują zmutowane zwierzęta, sprężynowe maszyny i korporacyjni szpiedzy, którym marzy się nowy monopol na jedzenie.
Emiko – tytułowa "nakręcana dziewczyna"
Tytułowa bohaterka, Emiko, jest windupem, czyli bioinżynieryjną gejszą – marzenie każdego dystopijnego potentata, posłuszna, piękna i zprogramowana do kłaniania się głęboko jak szwajcarski zegarek. Niestety, jej życie to bardziej koszmar niż bajka: wyrzucona na margines społeczeństwa, traktowana gorzej niż pies sąsiada, a do tego chodząca jak zepsuta lalka na baterie. Jej istnienie jest nielegalne, jej marzenia niemile widziane, ale hej – zawsze może pomarzyć o rewolucji.
Główne postacie i ich dążenia
Bacigalupi nie bierze jeńców, jeśli chodzi o ponury klimat. Bangkok w jego wersji to cuchnący kocioł, gdzie każdy, kto ma jeszcze zęby, próbuje przegryźć gardło temu, kto nie ma. Pojawia się tu Anderson Lake, zachodni kapitalista, który bardziej niż na Emiko ma chrapkę na nasiona odporne na globalne zarazy. Jest też Jaidee, fanatyczny obrońca środowiska, który tak bardzo kocha swoje miasto, że postanawia wszystkich w nim terroryzować. Mamy także Hock Senga, chińskiego uchodźcę, który marzy o powrocie do lepszych czasów, choć te czasy nigdy nie były dla niego aż tak dobre. Każdy w tej książce coś chce, ale mało kto dostaje to, o czym marzy.
Wizja przyszłości – ostrzeżenie dla ludzkości
Książka jest przerażająco aktualna, bo Bacigalupi wyraźnie krzyczy: „Tak skończymy, jeśli dalej będziemy robić głupoty”. Są tu genetycznie modyfikowane koty rodem z koszmarów, megodonty (czyli gigantyczne słonie wykorzystywane zamiast silników) i korporacyjne wampiry, które wysysają z ludzkości resztki nadziei. Technologia w tej wizji przyszłości jest zarazem fascynująca i absurdalna, jakby ktoś postanowił zbudować przyszłość z poradników DIY i kawałków roztrzaskanej przeszłości. Generalnie kolejna dobra książka jebiąca kapitalizm. Dziękuje Paolo.
Problemy książki
A jednak książka nie jest pozbawiona wad. Przede wszystkim – dlaczego wszyscy bohaterowie są tak mało sympatyczni? Czy w przyszłości już nie będzie miejsca na ludzi, których można choć trochę polubić? Poza tym, Bacigalupi lubuje się w opisach brutalności i upodlenia, ale kiedy wreszcie nadchodzi moment słodkiej zemsty, nagle spuszcza zasłonę milczenia. Emiko dostaje swoją chwilę chwały, ale czytelnik widzi tylko efekty, a nie akt. Niezła ironia, jak na książkę, która tak chętnie epatuje przemocą.
Podsumowanie
„Nakręcana dziewczyna” to dystopijny majstersztyk dla tych, którzy lubią literackie wersje ciężkich filmów ekologicznych, pełnych ostrzeżeń i moralnych dylematów. Jest mroczna, miejscami obrzydliwa, ale nie można odmówić jej wizji i oryginalności. Jeśli szukasz powieści, po której będziesz patrzeć na swoje GMO pomidory z większym niepokojem – to książka dla ciebie. Jeśli jednak liczysz na optymizm i szczęśliwe zakończenia… to lepiej sięgnij po coś innego. Może coś z jednorożcami.
"Pompa numer sześć"
Paolo Bacigalupi w swoim zbiorze opowiadań "Pompa numer sześć" maluje ponury obraz przyszłości, w którym kryzysy ekologiczne, korporacyjna chciwość i technologiczne wynaturzenia prowadzą do upadku cywilizacji, jaką znamy. To biopunk w najczystszej postaci – świat wyniszczony zmianami klimatycznymi, niedoborami zasobów i ludzką żądzą zysku.
Każda historia to mroczna wizja nadchodzących dekad, od społeczeństw zmagających się z kalorycznym deficytem po zatrute, plastikowe wysypiska, gdzie przetrwanie zależy od sprytu i bezwzględności. Bacigalupi nie oszczędza czytelnika – jego opowiadania są surowe, brutalne, a czasem wręcz przytłaczające. Nie ma tu miejsca na optymizm, a każdy tekst uderza z siłą zimnego prysznica, zmuszając do refleksji nad kondycją ludzkości.
To nie jest książka dla każdego. Jest duszna, ciężka i momentami odpychająca – ale właśnie to sprawia, że jest tak dobra. Jeśli nie boisz się spojrzeć w oczy przyszłości, jaką sami sobie fundujemy, "Pompa numer sześć" to lektura obowiązkowa.
Świetna powieść, do której opowiadania, dodane na początku, wydają się zaledwie przystawką, choć dają przedsmak i budują podwaliny pod "Nakręcaną dziewczynę". Opowiadania te, jednakowoż kuleją czasem pod względem fabularnym, natomiast główne danie jest doskonałym przykładem idealnego wyważenia proporcji, pomiędzy świetnie opowiedzianą, wciągającą historią a znakomitym, nietuzinkowym pomysłem wyjściowym, odwołującym się, co prawda, do najszlachetniejszych motywów z pogranicza literatury post-apokaliptycznej i cyberpunku, ale samym w sobie stanowiącym coś kompletnie nietuzinkowego, świeżego i nowego dla gatunku science - fiction.
"Nakręcana dziewczyna", obok doskonale zaplanowanej, pełnej zaskakujących momentów fabuły, rewelacyjnej narracji i genialnej - choć bardzo przygnębiającej - wizji przyszłości, ma świetnie rozpisane postaci, których losami naprawdę można się przejąć. Postaci czasem irytujących, ale jednocześnie cholernie prawdziwych, pełnokrwistych bohaterów.
Wracając do opowiadań, poprzedzających "Nakręcaną dziewczynę" - trzy naprawdę się wyróżniają. Przejmująca i niezwykle klimatyczna "Fletka", "Człowiek z żółtą kartą", będący w pewnym sensie prologiem do "Nakręcanej dziewczyny" i - może nie tak dobre, ale zasługujące na osobną wzmiankę z powodu pewnego "niedopasowania" do zbioru, a jednocześnie (w moim odczuciu) mocno nawiązujące do twórczości Stephena Kinga - opowiadanie "Miękki".
Bardzo dobra powieść, wzbogacona o przyzwoity zbiór opowiadań. Zdecydowanie polecam!
Nakręcana dziewczyna 5/5 Opowiadania 3/5 — pierwsze trochę toporne, dość pomysłowe, ponure, pod koniec drastyczne Lepiej najpierw przeczytać "Nakręcaną dziewczynę" a potem jak się spodoba przeczytać opowiadania.
Swego czasu sporo sobie obiecywałem po lekturze tej książki. Niestety, różowo nie jest.
Owszem, "Nakręcana dziewczyna" jest dobra, świetnie splata świeże trendy katastroficzne, ale ma sporo mankamentów, o których pisałem już w opinii zamieszczonej przy samodzielnym wydaniu powieści.
Zawartość książki stanowi - oprócz powieści - 11 opowiadań, które są jednak mocno nierówne. Te rzeczywiście dobre, to tytułowa "Pompa nr 6", z nowojorskim technikiem próbującym utrzymać w ruchu maszyny w przepompowni ścieków - w realiach degeneracji umysłowej społeczeństwa i rozpadania się reliktów dogorywającej cywilizacji (samochodów dawno już nie ma, budynki się sypią, na ulicach koczują stada parzących się trogli, czyli ludzi niepokojąco bliskich wyglądem i zachowaniem małpom). Pozostałe dwa doskonałe teksty to "Człowiek z żółtą kartą", który był pierwotnym zalążkiem konceptu "Nakręcanej dziewczyny" (pozbawiony majątku Chińczyk walczy z biedakami o kęs strawy na ulicach przeludnionego Bangkoku), oraz "Kaloriarz", osadzony w tych samych realiach, czyli świecie bez ropy naftowej, prądu i zwierząt, z genetycznie tworzonymi zbożami, na obrót którymi wydawane są licencje, tyle że dziejący się w Ameryce Północnej.
Spore wrażenie wywierają też - głównie skalą kataklizmu i przedstawieniem realiów - "Paszo", o mozolnym odbudowywaniu upadłej cywilizacji, z mnichami niosącymi w lud wiedzę z dawnych ksiąg, a także "Łowca tamaryszków", z Suszą Stulecia i zamykaniem rzek w rury, zawiadowane przez bogate korporacje, nie zamierzające dzielić się wodą z biedakami.
Reszta w mniejszym lub większym stopniu irytuje. Trzy teksty zostały obliczone na szokowanie amerykańskiego czytelnika: "Maleńkie ofiary", z oczyszczaniem organizmów przyszłych matek z toksyn, przeprowadzanym poprzez krótkoterminową ciążę (w pewnym momencie płód, już całkiem spory, jest widowiskowo usuwany i wrzucany do zsypu), "Regulator", ze światem nieśmiertelnych, wśród których zdarzają się kobiety odstawiające rejuwę i decydujące się rodzić dzieci (regulator wówczas jedzie do takiej matki i nonsensownie wielką spluwą rozchlapuje gówniarza po ścianach), w końcu "Fletka", z posuniętym do absurdu systemem niewolniczym opartym na rządach celebrytów, w którym dokonuje się dość niemądrych operacji plastycznych na ubezwłasnowolnionych dzieciach.
Z kolei "Ludzie piasku i popiołu" to bardziej groteska, z ludźmi żrącymi błoto i śmieci, bo praktycznie nic innego na Ziemi już nie zostało, tyle że autor dorzucił jako oś fabuły normalnego psa, który wpada w ręce bohaterów. Skąd niby się tam mógł wziąć i jakim cudem osiągnął dojrzałość, skoro zwykłe zwierzęta wymarły, a kontakt ze skażoną glebą jest dla psa wyniszczający, podobnie jak picie wody pełnej detergentów i ropy naftowej? No miało być zabawnie. I trochę nie wyszło, bo na to, co się tam wyprawia z tym psem, to trzeba mieć nieco mocniejszy żołądek.
Odrębna sprawa to "Kieszeń pełna dharmy", opowiadanie, które trudno posądzić o jakąkolwiek sensowną puentę, oraz "Miękki", tekst umieszczony tu prawem kaduka, pozbawiony choćby grama fantastyki. Ot, facet zabił żonę i... tyle. Serio.
Innymi słowy - niby jest tu trochę fajnych rzeczy, ale ogólnie książkę uważam za rozczarowującą.
Choć tytułowa powieść Nakręcana dziewczyna stanowi centralną część zbioru, to właśnie opowiadania wywarły na mnie większe wrażenie. Są bardziej zwarte, celne i pozostawiają silniejsze emocje — szczególnie Pompa numer 6, Regulator czy Ludzie piasku i popiołu. Powieść rozwija świat w sposób interesujący, ale momentami przytłacza złożonością i tempem.
To zbiór, który spodoba się czytelnikom ceniącym mroczną, ekologiczną i społecznie zaangażowaną science fiction, z naciskiem na skutki zmian klimatu, biotechnologii i nierówności.
Bardzo dobry kawałek science fiction! Chyba wolę opowiadania, momentami niesamowicie niepokojące i dziwne, ale sama powieść również na plus, chociaż skomplikowana, szczególnie politycznie i wymagająca trochę wysiłku. Do tego postacie wykreowane bardzo wielowymiarowo. Śmiało polecam.
Pomysł ciekawy, ale warsztat jednak nie ten. Nakręcana dziewczyna to bardziej protest przeciwko genetycznie modyfikowanym uprawom i zwierzętom niż powieść.