madziula’s Reviews > Małe życie > Status Update

tak. robię re-read tym razem po angielsku, więc trochę mi to zajmie:)

towarzystwo spazmatycznego płaczu przy czytaniu tej książki jest czymś absolutnie nierozerwalnym i idzie ze sobą w parze..

pewien fragment dobił mnie tej nocy doszczętnie; bo miałam bardzo. BARDZO. podobną sytuację. dosłownie usłyszałam prawie te same słowa i w tym momencie doskonale rozumiem co czuje jude słysząc coś takiego od kogoś kogo kocha, nawet jeśli w rzeczywistości jest to prawda.
i przerażające jest to, że myślę tak samo jak on

"był w domu, a domem był jude"
niczego bardziej nie czułam od pierwszej strony, jak właśnie tego. zalewam się łzami w pociągu!!

jestem dopiero w połowie, ale już zanim zaczęłam ją czytać wiedziałam, że nie powinnam była nigdy jej zaczynać. wiedziałam również, że MUSZĘ ją przeczytać, że wyczytam zbyt dużo swoich myśli, że będę czuła się gorzej z każdą stroną i tak w istocie właśnie się dzieje, ale nie żałuję. tego właśnie chcę