Nie ma złych wyborów?
Mieszkam w Hiszpanii już siedem lat, ale nigdy dotąd nie zdarzyło mi się, żebym biegła po gazetę z samego rana. Nigdy, aż do tej chwili. Dzień po przyznaniu Nobla Oldze Tokarczuk nie mogłam się powstrzymać. Chciałam jak najszybciej wiedzieć, co hiszpańscy dziennikarze napiszą o polskiej noblistce.
Kiedy około 2010 roku nowo poznany mężczyzna zapytał mnie „Gdzie pracujesz”, a po mojej odpowiedzi „Jestem pisarką”, usłyszałam druzgocącą i przydługą wypowiedź (cytuję): „O boże! To ja będę musiał zapraszać cię na kolacje, płacić za twoje taksówki i fundować nam wspólne wakacje, bo ty jesteś biedna jak mysz kościelna” – byłam wściekła. Tak, zapamiętałam te słowa. I byłam wściekła, bo ów pan wyraził przekonanie większości polskiego narodu dotyczące artystów – może coś tam tworzą, ale robią to głównie dla siebie, kasy z tego nie mają, więc są to kompletni frajerzy. Poczułam, że smutny jest kraj, w którym obywatele nie doceniają artystów tworzących kulturę i dobro narodowe, a wartość intelektualna nie ma żadnej ceny. Bo że wartości nie ma, to było już jasne.
Niecałe dwa lata później przeprowadziłam się do Hiszpanii. Pytanie o wykonywany zawód padało tu z rzadka, a jeśli się tak zdarzyło, wymyślałam coś na poczekaniu. Minęło trochę czasu, zanim w końcu przyznałam się do tego, że piszę powieści, a do tego w języku niezrozumiałym dla moich obecnych sąsiadów i przyjaciół. Ku mojemu zaskoczeniu zupełnie nie przeszkadzało im to wyrażać nieustannego zainteresowania tym, co aktualnie piszę, jak również podziwu dla polskich twórców...
Czytaj całość: https://zupelnieinnaopowiesc.com/2019...
Kiedy około 2010 roku nowo poznany mężczyzna zapytał mnie „Gdzie pracujesz”, a po mojej odpowiedzi „Jestem pisarką”, usłyszałam druzgocącą i przydługą wypowiedź (cytuję): „O boże! To ja będę musiał zapraszać cię na kolacje, płacić za twoje taksówki i fundować nam wspólne wakacje, bo ty jesteś biedna jak mysz kościelna” – byłam wściekła. Tak, zapamiętałam te słowa. I byłam wściekła, bo ów pan wyraził przekonanie większości polskiego narodu dotyczące artystów – może coś tam tworzą, ale robią to głównie dla siebie, kasy z tego nie mają, więc są to kompletni frajerzy. Poczułam, że smutny jest kraj, w którym obywatele nie doceniają artystów tworzących kulturę i dobro narodowe, a wartość intelektualna nie ma żadnej ceny. Bo że wartości nie ma, to było już jasne.
Niecałe dwa lata później przeprowadziłam się do Hiszpanii. Pytanie o wykonywany zawód padało tu z rzadka, a jeśli się tak zdarzyło, wymyślałam coś na poczekaniu. Minęło trochę czasu, zanim w końcu przyznałam się do tego, że piszę powieści, a do tego w języku niezrozumiałym dla moich obecnych sąsiadów i przyjaciół. Ku mojemu zaskoczeniu zupełnie nie przeszkadzało im to wyrażać nieustannego zainteresowania tym, co aktualnie piszę, jak również podziwu dla polskich twórców...
Czytaj całość: https://zupelnieinnaopowiesc.com/2019...
Published on November 16, 2019 00:20
•
Tags:
nobel
No comments have been added yet.


